Nasz Świat...Nasze życie...
Mistrzyni zabawy z życiem..
//Początek rozgrywki RPG//
Koński targ jest miejscem niepowtarzalnym, gdzie wielkie silne zwierzęta bez sprzeciwu idą na śmierć lub życie od śmierci gorsze. Gdzie źrebięta odłączane są od matki, gdzie wartość konia przelicza się niczym wartość jego skóry. Zdarzają się tu i ludzie szlachetni, których celem jest znalezienie sobie wierzchowca na całe życie - przyjaciela, lub okoliczności zmusiły ich do pożegnania się z tym stworzeniem, niestety najczęściej końskie targi są przykre, szczególnie dla starych koni. Organizuje się je parę razy w roku, na wielkim placu w pobliżu pręgierza. Ustawia się tam palę do wiązania koni i wiadra z wodą, czasem również ogrodzony plac zbudować należy, aby sprawdzić łatwo można był sprzedawane "skóry, mięsa i humory"
Trzech ludzi prowadziło rozbrykaną czarną klacz fryzyjską, podrzucała ona co chwilę łbem, czasem stawała dęba, byle uwolnić się od znienawidzonych sznurów. Na nic zdawały się tłumaczenia, że jej humor spowodowały okoliczności, ludzie zachęceni jej urodą odchodzili natychmiast, jeden tylko człowiek, znany z handlu koniną zatrzymał się dłużej, niby od niechcenia pytając się po ile ją odsprzeda i jak się klaczka wabi.
Jeden z ludzi udawając zdziwionego odpowiedział:
- Anara się wabi, a co do ceny to łatwo to uzgodnimy.
Klacz kopnęła z całej siły w tył, na nic..
Offline
Była Członkini Akatsuki
- Nie mam dużo czasu więc mów ile chcesz za nią. - powiedziała szybko i cicho elfka wyjmując z sakiewki ustaloną cenę. Gdy zapłaciła wyciągnęła nóż odcinając sznur którym była przywiązana owa Anara. - Chodź ze mną a zobaczysz wielkie światy - zwróciła się po elfiemu do konia.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Handlarz zirytowany odwrócił się do niej:
- To ja kupuje tego konia - powiedział przez zęby, ale widząc twarz elfki odszedł niepyszny, Anara parsknęła za nim pogardliwie, po czym skuliła uszy, czując jak blisko śmierci była szła potulnie, na razie.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Odwróciła się do handlarza a widząc jego minę zapyskowała - coś mówiłeś? Ah... tak wiesz kto pierwszy ten lepszy - dodała puszczając jego przekleństwa mimo uszu. - Jeżeli nie kupię ją dobrowolnie. To... użyję siły. - nie dokończyła szykując się aby w każdej chwili zaatakować.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Handlarz pogroził jej pięścią po czym poszedł szukać innych "okropnych" koni, Anara spojrzała niechętnie na swą nową właścicielkę, nie znała jej, a miała już jakie takie doświadczenie w życiu z, a raczej pod elfami.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Uśmiechnęła się zwycięsko. Chociaż w głębi duszy była zła iż handlarz popsuł jej zabawę. Obejrzała się z tyłu do konia.
- Więc idziesz ze mną? - zapytała przyjaźnie.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Szrapnela lekko głową, po czym niepewnie opuściła pysk by powąchać dziewczynę, podeszła parę kroków, mogła iść, nieść siodło i jeźdźca na grzbiecie, byle żyć.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Pogłaskała grzywę klaczy. Spod Wielkiego sakkatu który elfka nosiła na głowie można było zauważyć ufny uśmiech do konia.
- Więc chodźmy - powiedziała elfka idąc przed siebie a jej płaszcz powiewał na wietrze.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Jakiś maluch z rozdziawioną buźką patrzył się jak elfka bez problemu prowadziła klacz.
- Mamo, ta pani plowadzi tego konica, co taki jest zly.
Nie tylko on zauważył tą odmianę. Po zakamarkach targu szybko rozniosły się szmery, że elf używa magii, co (biorąc pod uwagę pychę ludzi) było obraźliwe dla przyzwoitego człowieka, nikt nie pomyślał, że zwykły dotyk, może też zdziałać takie cudo.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Nie była zadowolona z tego, że ludzie szepczą o niej mimo tego iż oferowano wielką sumę złota dla tego kto złapie elfkę przez co musiała się maskować. Po chwili wypowiedziała formułę potrzebną do przyzwania kogoś tym razem posunęła się tak daleko przyzwała swojego brata. "Itachi zrób tak, żeby nikt za mną nie szedł" Wysłała mu w myślach dochodząc z klaczą.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Klacz drgnęła, poczuła myśl, choć jej nie zrozumiałą, większość zwierząt które żyły blisko magów (kawałek jej nieznanej historii) ma zdolność wykrywania telepati, to ukoiło nieco jej serce, z okresu kiedy mieszkała w stajniach gildi magów miała pogodne wspomnienia. Byłą głodna i spragniona, ludzie którzy na jej i ich nieszczęście wcześniej ją kupili trzymali ją wcześniej na głodówce, aby była "spokojniejsza", a tak na prawdę by nie miała sił na walkę.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Bywając przy zwierzętach Konan czuła ich uczucia. Uśmiechnęła się widząc człowieka ubranego całkiem tak jak ona. Podeszła z klaczą do niego.
- Więc to twój nowy koń? - zapytał.
- klacz to nie ogier - powiedziała nie wiedząc dokładnie o co czerwonowłosemu chodzi.
- więc klacz. - odpuścił kłótnię - tutaj jedzenie. - "Jutro o ósmej bez Itachiego." dodał w myślach.
"Dobrze." zgodziła się Konan odchodząc z jedzeniem dla konia.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Anara poczuła przyjemny zapach owsa, nie mogąc powstrzymać się parsknęła i otworzyła pysk by lepiej poczuć zapach z lepszych czasów.
Offline
Była Członkini Akatsuki
Uśmiechnęła się do konia.
- Chcesz trochę? - zapytała biorąc trochę owsa do ręki i podając klaczy.
Offline
Mistrzyni zabawy z życiem..
Odruchowo posłała jej w myślach potwierdzenie.
Offline